Zabytkowa Kaplica

Tekst pochodzi z archiwalnego artykułu nad Sołą i Koszarawą

Kapliczka w Lalikach – Tarliczne

Gdzie ona się znajduje? W opisach okolic Milówki, zarówno w przewodnikach, jak i w Internecie spotykamy się z lokalizacją tej kapliczki w przysiółku Tarliczne, które należy do Nieledwii, jednak miejscowi górale twierdzą, że stoi ona w przysiółku Pawliczne, które należało przedtem do wsi Szare, a teraz do Lalik. Faktycznie umiejscowiona jest ta kapliczka na granicy tych dwóch przysiółków, jednak działka, na której ona stoi, w księgach wieczystych (nr 445) sądu żywieckiego przynależy do wsi Szare, a obecnie, Laliki. Działka ta była własnością gospodarzy mieszkających na Pawlicznem. Podsumowując, kapliczka ta stoi na granicy dwóch przysiółków: Pawliczne i Tarliczne, dwóch wsi: Laliki i Nieledwia, dwóch parafii: Laliki i Duszpasterstwa Kiczora-Nieledwia, a nawet na granicy dwóch gmin: Milówka i Rajcza.
Można się spotkać z różnymi wezwaniami tej kapliczki, mianowicie czczona tam była Matka Boża Anielska, później Maryja odbierała cześć w tajemnicy Wniebowzięcia, księga wieczysta dla tej działki (założona w 1870 r.) nosi tytuł „Kaplica św. Wawrzyńca” – ale jest to chyba tylko pomyłka urzędnika, w 1966 r. ks. Kard. Stefan Wyszyński nadał kapliczce wezwanie: Narodzenia MB, i odtąd odpust obchodzony jest 8 września.
Kolejne ważne, a budzące kontrowersje pytanie, to pytanie o datę jej powstania. Od kilkudziesięciu już lat nad drzwiami wymalowana była brązową farbą data 1688, ale gdy się dobrze przyjrzeć, to dwie ostatnie cyfry, dawniej wykute w kamieniu, to 26. W przewodnikach po okolicach Milówki, wymieniona jest data budowy tej kapliczki 1826 r. i Szczepan Kuśnierz, jako jej budowniczy. Do czasu podjęcia generalnego remontu kapliczki byliśmy przekonani, że to w przewodnikach jest jakaś pomyłka, gdyż mieszkańcy zawsze jej początki wiązali z końcem XVII w. Dopiero autor przewodników, p. Władysław Motyka z Milówki wskazał na źródło, z którego czerpał informację, a mianowicie na pracę naukową doc. dr. Jerzego Szablowskiego z UJ: „Zabytki sztuki w Polsce”. Doc. Szablowski rozpoczął przed wojną (1938), a dokończył po wojnie (1948), inwentaryzację obiektów zabytkowych okolic Żywca, i na str. 202 w/w pracy znajdujemy opis naszej kapliczki opatrzonej tytułem „Wniebowzięcia NMP”. Datę jej powstania podaje 1826 r. powołując się na wykute w kamieniu, wyraźnie wtedy jeszcze widoczne cyfry nad drzwiami, a także na fragment kroniki parafialnej w Milówce. W tejże kronice znajdujemy jedną stronę dotyczącą powstania i początkowych losów tej kapliczki. Jest tam mowa o tym, że mieszkaniec Pawlicznego, Szczepan Kuśnierz wystawił w 1826 r. kaplicę i wraz z 1,5 morgiem pola przepisał w spadku swojemu sąsiadowi, Pawłowi Kuśnierzowi (nie była to jego rodzina). Działka, na której stoi kapliczka, leży pod „Hazukówką”, czyli polami nad kaplicą, o czym powie nam także dzisiaj każdy mieszkaniec Pawlicznego. W testamencie Szczepan nakładał na Pawła obowiązek dbania o dobry stan kaplicy, a przede wszystkim, by troszczył się o to, aby były tam odprawiane msze święte. Poświęcenie kaplicy miało miejsce w 1828 r., a 3 lata później odprawiono tam pierwszą mszę św., potem jednak zaniechano i dopiero w 1853 r. kolejny już proboszcz z Milówki, na prośbę Pawła Kuśnierza otrzymał pozwolenie i częściej księża z Milówki odprawiali tam msze św.
Tyle mówią dokumenty. Narzuca się jednak nieodparcie bardzo ważne pytanie: „dlaczego”. Dlaczego wybudowano tę kaplicę, dlaczego czczona jest tam Matka Boża, dlaczego wreszcie księża zadawali sobie trud jeżdżenia tam ze mszą św.? Trzeba pamiętać, że 200 lat temu były zupełnie inne czasy, że był wtenczas tylko kościół w Milówce i w Rajczy, ludzie chodzili do kościoła po kilkanaście kilometrów i więcej, a wokół kaplicy nawet dzisiaj jest około 20 gospodarstw. Paweł Kuśnierz musiał więc mieć poważne argumenty, aby przekonać proboszcza do odprawiania tam co jakiś czas mszy św. Podań, mitów, legend, opowiadań o wydarzeniach, które miałyby być inspiracją wybudowania kaplicy, jest wiele. Przytoczmy niektóre:

  1. W tym miejscu miał się zatrzymać król Jan Kazimierz wracając ze Śląska do Żywca;
  2. W tym miejscu miały mieć postój wojska króla Jana III Sobieskiego idące z Żywca na odsiecz wiedeńską, i jeden z rycerzy miał tu ponoć widzenie Matki Bożej;
  3. Nawróceni zbójnicy mieli za pokutę otrzymać niesienie kamieni i wybudowanie kapliczki;
  4. Księżniczka jadąc tędy powozem utknęła w błocie i nie mogli jej wyciągnąć, ale po dłuższym czasie udało się to i z wdzięczności postawiła kaplicę.

Żadne z tych mniej, czy bardziej prawdopodobnych wydarzeń nie byłyby argumentem przekonującym proboszcza, by odprawiał tam regularnie msze święte.
Na ciekawy ślad, który być może ma związek z tym miejscem natrafić można w bardzo starej książce „Górale Beskidowi zachodniego pasma Karpat”, a podtytuł: „Rys etnograficzny zwyczajów i obyczajów włościan okolic Żywca”, wydanej w Krakowie w 1851 r. Jej autorem jest Ludwik Delavaux (1785-1870) przyrodnik i etnograf, właściciel wsi Rycerka Dolna, którą zakupił za spadek od swojej babki z Holandii na początku XIX w. Opisując życie miejscowych górali przytacza (na str. 26) następującą historię, żywą w tutejszej tradycji. Oczekując na wyruszenie z odsieczą wiedeńską, jeden z rycerzy wybrał się na polowanie, zapewne w okolice Milówki, gdyż nazwa jej pochodzi od miłe łowy. Goniąc na koniu za łanią zgubił się w końcu w lesie i nie mogąc z niego wyjechać, zaczął odmawiać Godzinki ku czci Matki Bożej. Gdy skończył je, ukazało się światełko, które wyprowadziło go na drogę, na której zobaczył coś świecącego. Podjechał zaciekawiony i okazało się, że był to obraz Matki Bożej, który zawiózł królowi, jako znak zwycięstwa w wyprawie, na którą się wybierali. Prawdopodobnie to wydarzenie mogło być w tym miejscu. Początkowo upamiętniono to małą kapliczką, a po latach wybudowano większą, taką by można było w niej odprawiać msze św. Nie jest to jednak udokumentowane w żaden sposób.
Od lat 50-tych XX w., w czasach gdy nie dawano pozwoleń na budowę kościołów, odprawiali tu msze św. księża z Milówki najpierw co drugi tydzień, a potem w każdą niedzielę. Gdy jednak wybudowano kościoły w Lalikach, Nieledwii, i kaplicę w Szarem – nie było już takiej potrzeby. Obecnie msze św. odprawiane są tutaj w okresie letnim dwa razy w miesiącu.
Historia remontu tej kapliczki.
Kaplica ta jest usytuowana w skarpie, nad drogą. Wybudowana z kamieni, które ułożone są na glinie, a przykryta drewnianym dachem z gontów. Na dachu umieszczono niewielką wieżyczkę, w której zawieszony jest dzwon. Najprawdopodobniej jeszcze przed wojną poszerzono znacznie dach tak, aby ludzie mogli się pod nim schronić w czasie deszczu. Kilkakrotnie wymieniane były gonty, a na początku lat 60-tych XX w., gdy regularnie miejscowi uczęszczali tutaj na msze św., obudowali deskami mury kapliczki, tworząc jakby krużganek dookoła murów.
W 2003 r. byliśmy zmuszeni zabrać się za generalny remont kaplicy, gdyż groziło jej zawalenie. Gonty na dachu przeciekały, a spływające z góry potoki wody podmywały ją od dołu. Trudno, więc było liczyć na to, że woda nie rozmyje gliny, która trzymała te mury. Przed rozpoczęciem remontu pierwsze kroki skierowaliśmy do konserwatora zabytków, lecz tu niewiele otrzymaliśmy pomocy, żadnych dotacji, ani nawet rady, jak zabrać się do tego remontu, chociaż zgodnie z ustaleniami, wykonany został plan, jak ma wyglądać kaplica i jej obejście po remoncie.
Drewniana obudowa została usunięta, aby odsłonić zabytkowe mury, cały dach został wsparty na nowym murze oporowym i dwóch słupach przed kaplicą. Pod gontami są dwie warstwy papy i deski, a całe drzewo na dachu zabezpieczone kilkakrotnym impregnatem produkcji niemieckiej. Nieoczekiwaną pomocą okazała się inwestycja z funduszy europejskich drogi nad kaplicą, dzięki której woda spływająca z gór trafia do głębokich, przydrożnych rowów, nie podmywając już kaplicy. Przerobione zostało także obejście kaplicy, wybrana część skarpy z lewej strony kaplicy tak, aby bez przeszkód mogli się pomieścić uczestnicy mszy św., których teraz, zwłaszcza w okresie letnim nie brakuje. Wykonany został także remont wnętrza kaplicy.
Po trzech latach remont został zakończony, a tym, kto wybitnie w nim pomagał, była Maryja, która troszczyła się o kapliczkę, i o ludzi, którzy Jej ufają, do Niej ze swymi troskami się uciekają i Ją proszą o ratunek, gdy zagraża im jakieś niebezpieczeństwo, a Ona nigdy im nie odmawia. Ciekawą sprawą jest także, że gdy zapowiedziana jest msza św. w kaplicy, a w praktyce odprawiana jest na zewnątrz, to zawsze jest ładna pogoda. Poświęcenie odremontowanej kaplicy miało miejsce 28 maja 2005 r., a dokonał tego dziekan milowiecki, ks. Prałat Józef Nędza oraz duszpasterz Kiczory i Nieledwii, ks. Zbigniew Wszołek i proboszcz parafii Laliki, ks. Wojciech Janke. Na tę uroczystość bardzo ładny wiersz napisała nasza młoda parafianka z I klasy LO, Sabina Misiarz, a po mszy św. występował dziecięcy zespół regionalny z naszej parafii.
Serdecznie zapraszamy do nawiedzania tejże kaplicy, jak również drewnianego kościółka na Pochodzitej, który w Poniedziałek Wielkanocny odwiedziła nawet królewska para belgijska z Panią Prezydentową Jolantą Kwaśniewską.

Ksiądz proboszcz Wojciech Janke